25.10.2012

Witaj w dżungli


       Żal mi mnie i tego, że nie potrafię znaleźć czasu na napisanie jednej krótkiej notki. Odrobinę się zapuściłam, zresztą teraz nie mam czasu prawie na nic, co nie jest związane ze szkołą bądź kościołem. 
       Wszyscy, dosłownie wszyscy mówili, że trzecia klasa to nie przelewki, że egzaminy, że szkołę trzeba wybrać... Ale aż tak?! W tym miesiącu to już totalne przegięcie. Nie dość, że tu projekt, tu sprawdziany, próbne testy zbliżają się wielkimi krokami i na dodatek konkurs z angielskiego, to jeszcze różaniec, bo ktoś wymyślił, ze bierzmowanie będzie w trzeciej klasie. I ksiądz serio myśli, że dam radę być codziennie? No chyba nie.


       Nieuchronnie zbliżają się urodziny mojej kochanej M. Jak zwykle nie mam pojęcia, co jej kupić. Chyba skuszę się na Dos! Green Day'a, kto wie. Ostatnio ciągle gada o tym, jak bardzo chciałaby mieć tę płytę.


12 komentarzy:

  1. No nareszcie coś tu naskrobałaś. Pisz częściej :)
    Ja bierzmowanie odpuściłam sobie, te spotkania to chujowa sprawa -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym sobie odpuścić, gdybym mogła zrobiłabym to już na początku. No cóż, otoczenie naciska ;x

      Usuń
  2. Ja mam już to za sobą: i 3 klasę i bierzmowanie. W sumie to dawno temu przeżyłam, aż 2 lata temu.
    Mi jakoś się udawało ze wszystkim i nie narzekałam. Każdy ma inne podejście ;)
    Życzę cierpliwości i wytrwałości na najbliższe miesiące, bo wydaje mi się, że to Ci się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Ci tego podejścia, które miałaś. I dzięki, mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży i nie będę musiała już tak biegać bez chwili wytchnienia z kościoła do szkoły i na odwrót..

      Usuń
  3. Żółwik, to samo. Możemy już umrzeć? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. myślę, że różaniec można też odmawiać w domu, bo faktycznie to problematyczne być codziennie :D Przynajmniej jak ja przechodziłam przygotowanie do bierzmowania to było to obojętne czy w domu czy kościele, tak samo się liczyło.
    a ze szkołą można trochę zwolnić. jasne, jasne - egzaminy :D ale jedna jedynka nie zaszkodzi, warto czasem odpuścić :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko że za różaniec musieliśmy mieć podpis księdza ;/
      Hmmm, poza tym, szkoda ze nie widzisz reakcji moich rodziców na tróję, co dopiero na jedynkę.. ;)

      Usuń
  5. jakiś rok temu myślałam podobnie. natomiast dziś z rozrzewnieniem wypominam beztroskie, młodzieńcze lata.
    jakkolwiek sztampowo to zabrzmi: nie watro narzekać, ani martwić się czymś tak przyziemnym jak nauka i szkoła. wtedy najlepsze lata twojego życia spędzisz wśród podręczników, zamartwiając się wszystkim dookoła. nie warto, naprawdę.
    prawo do podobnego marudzenia mają jedynie licealiści, którym jednak brakuje na to czasu. taki mały paradoks.
    serio, wiem co mówię.

    OdpowiedzUsuń

Layout by Yassmine