2.03.2013

2.03.2013 | Day 6

Oj tam, trochę popowe.

       Your favourite movie/s
Łatwiej  byłoby wybrać serial niż film, bo te oglądam zaskakująco rzadko. Wolę oglądać po raz kolejny ostatni odcinek Plotkary, albo powtórki 90210. Jednak mogę powiedzieć, że moim najulubieńszym filmem, który mogłabym oglądać i oglądać jest August Rush (znany też chyba jako Cudowne dziecko). Może się wydawać, że film jest przesłodzony, a talent chłopaka wyolbrzymiony, ale chyba to właśnie najbardziej w tym lubię. 



       Zjadłam knoppersa. Miałam nie jeść słodyczy. Brzydzę się siebie. Tyle byłoby z obiecywania sobie gruszek na wierzbie. Ale podczas porządków w garderobie znalazłam stare rolki. Po dogłębnym badaniu stwierdziłam, ze stopa wcale mi nie urosła, a ja nadal potrafię na rolkach jeździć. Od poniedziałku przeznaczam minimum pół godziny na jazdę, o ile pogoda pozwoli. Muszę jeszcze tylko kogoś do tego namówić, bo samej to nudno.
       Jeszcze dwa tygodnie temu byłam zachwycona faktem, że wakacje spędzę w domu. Na kolonie czy obozy mnie wcale nie ciągnie, nie lubię poznawać nowych ludzi. Samotnica ze mnie. Za granicę z rodzicami nie pojadę, w zeszłym roku myślałam ze umrę z nudów. O ile jeden tydzień leżenie na plaży plackiem można znieść, to drugi to już męczarnia. Wracając do początku, byłam zachwycona, jednak moja szanowna Mama wszystko zepsuła, zapisując mnie na kolonie do Hiszpanii. Nawet nie zapytała, czy chcę jechać akurat tam, akurat z tym idiotą, moim ex-kumplem, synem swojej koleżanki! I ona serio myśli, że to coś da. Przecież od razu się rozdzielimy.  Czasami mam wrażenie, że moja rodzina żyje nadal 2009 rokiem, kiedy jeszcze się przyjaźniliśmy... Jadę, kurna, do Hiszpanii. Jupi.
Layout by Yassmine